Poznaj bohaterów projektu, którzy dzielą się swoimi doświadczeniami, pasjami i osiągnięciami. Razem z nimi zrywamy ze stereotypowymi wyobrażeniami i promujemy równość szans, a także zachęcamy do akceptacji oraz włączenia osób z niepełnosprawnościami w różne dziedziny życia społecznego.
Projekt jest finansowany ze środków PFRON przekazanych za pośrednictwem Województwa Zachodniopomorskiego.
Anna jest osobą wielu talentów. Świetnie rysuje i tworzy piękne obrazy, uwielbia żeglarstwo, nurkowanie, taniec i wspinaczkę górską. Godny podziwu jest fakt, że te wszystkie zdolności tkwią w jednej osobie. A jeśli wziąć pod uwagę, że Anna realizuje to wszystko z protezą nogi, jej siła woli, determinacja i miłość do życia stają się jeszcze bardziej inspirujące.
Pamiętam pierwszy spacer zimą, o kulach, po oblodzonym chodniku. Planowaliśmy zejść z drugiego piętra, wyjść z budynku, przejść do skrzyżowania i zawrócić. Wszystko to trwało 45 minut. Choć był trudno, to dało mi poczucie, że mogę pokonywać przeszkody.
Jak dawno dowiedziałaś się o swojej niepełnosprawności? W jakich okolicznościach to się wydarzyło?
W wieku 9 lat zostałam potrącona przez samochód i doznałam wielu złamań. Trafiłam do lekarza, który nie był odpowiednio kompetentny, przez co nie otrzymałam właściwej opieki. To wszystko sprawiło, że po latach w mojej lewej nodze rozwinęła się gangrena. Przez ponad 25 lat funkcjonowałam z nogą sparaliżowaną od kolana w dół. Miałam częściowy brak czucia i brak połowy mięśnia w łydce. Z czasem pojawiły się kolejne problemy: przetoka na nodze i zaawansowane zapalenie kości, o którym wcześniej nikt nie wiedział. Przez trzy lata sześciokrotnie miałam sepsę. Po licznych operacjach i próbach ratowania nogi, w wieku 36 lat musiałam podjąć decyzję o amputacji nogi poniżej kolana.
Jak wyglądał proces podjęcia decyzji o amputacji? Jak zniosłaś tę zmianę?
Decyzja dojrzewała we mnie długo. Kiedy infekcje i gorączki stale powracały, wiedziałam, że muszę coś zmienić. Lekarze proponowali kolejne operacje, ale miałam już dość. Chciałam żyć, a nie spędzać życie w szpitalach. Najważniejsze było dla mnie, by pozostawić sprawne kolano, co umożliwiało dobre zaprotezowanie. Okazało się, że zostawili mi 11 centymetrów kości poniżej kolana, co było wystarczające. Samo przeżycie amputacji było trudne, ale podczas operacji zachowałam dystans, nawet żartując. To mi bardzo pomogło.
Jak wyglądały pierwsze dni po operacji?
Były bardzo trudne. Po odstawieniu morfiny ból był nie do zniesienia. Pamiętam moment, kiedy cały dzień leżałam z łzami na policzkach, a nikt nie reagował. Dopiero salowa, pani Bożenka, zmusiła pielęgniarki i lekarza, by mi pomogli. Po tym dostałam środki przeciwbólowe.
Najtrudniejszy był pierwszy rok, gdy musiałam nauczyć się funkcjonować na nowo. Proces gojenia trwał około pół roku. Trudno było nauczyć się poruszania, przewracania się i wstawania. Był to czas refleksji i straty, ale także odkrywania nowej siły w sobie. Kiedy dostałam protezę, zaczęło być łatwiej.
Co było najtrudniejsze do osiągnięcia po amputacji?
Dla mnie największym wyzwaniem było nurkowanie. Musiałam poukładać sobie wszystko w głowie. Na początku samo zejście pod wodę wywoływało u mnie panikę i hiperwentylację. Spotkanie z instruktorem nurkowania, który miał doświadczenie w pracy z osobami niepełnosprawnymi, było kluczowe. Dzięki jego wsparciu nauczyłam się pokonywać lęki. Gdyby nie Kuba, to pewnie bym odpuściła nurkowanie. Ale jak on zobaczył, że ja mam ataki paniki, to po prostu wziął mnie za ręce i mówił tak: “Patrzysz na mnie, wyrównujesz ciśnienie i oddychasz, nic więcej Cię nie interesuje”. I trzymając za ręce, schodziliśmy. Ja nie wiedziałam, kiedy się znalazłam na 10 metrach pod wodą.
Teraz nurkowanie sprawia mi ogromną frajdę, a każda kolejna wyprawa przynosi nowe umiejętności. W tym roku byłam na safari nurkowym na Morzu Czerwonym, gdzie nurkowaliśmy 3-4 razy dziennie, w tym również nocą.
Czy można już powiedzieć, że zaakceptowałaś swoją niepełnosprawność?
Tak. W dużej mierze pomogli mi w tym nowi ludzie, proteza umożliwiająca normalne funkcjonowanie oraz wsparcie bliskich. Moja babcia, mama, przyjaciele i mąż bardzo mnie wspierali. Pamiętam pierwszy spacer zimą, o kulach, po oblodzonym chodniku.Planowaliśmy zejść z drugiego piętra, wyjść z budynku, przejść do skrzyżowania i zawrócić. Wszystko to trwało 45 minut. Choć był trudno, to dało mi poczucie, że mogę pokonywać przeszkody. Ważnym wsparciem okazała się również grupa osób po amputacji, które wzajemnie się inspirują i pomagają. To są osoby pozytywnie zakręcone, wzajemnie ładujemy sobie baterie, wzajemnie się wspieramy i pomagamy sobie w różnych sytuacjach.
Twoim zdaniem, czy osoby z niepełnosprawnościami i pozytywnym nastawieniem mają jakieś wspólne cechy?
Zdecydowanie tak. To osoby z ogromnym dystansem do siebie, poczuciem humoru i otwartością. Potrafimy żartować z naszej niepełnosprawności i wspierać się nawzajem. Niepełnosprawność nas nie definiuje – to tylko stan, z którym musimy sobie radzić.
Jak radzisz sobie z trudniejszymi momentami?
Gdy czuję przebodźcowanie czy zmęczenie, staram się analizować, co mnie martwi i eliminować źródło problemu. Terapia bardzo mi pomogła uporządkować życie i uwolnić się od obciążeń z przeszłości.
Czy doświadczyłaś kiedyś dyskryminacji ze względu na swoją niepełnosprawność?
Raz w komunikacji miejskiej. Kontroler biletów w nieprzyjemny sposób zakwestionował moje prawo do ulgi. Poza tym przypadkiem spotkałam się głównie z pozytywnymi reakcjami ludzi.
Co Twoim zdaniem społeczeństwo powinno zmienić, aby osoby z niepełnosprawnościami czuły się lepiej?
Już wiele się zmieniło, ale kluczowa jest edukacja. Rodzice powinni uczyć dzieci, że niepełnosprawność to nie powód do wstydu. Spotkania z osobami z niepełnosprawnościami mogą przełamywać bariery i budować zrozumienie.
Jakie strategie stosujesz, by utrzymywać pozytywne nastawienie?
Aktywność fizyczna i kontakty z ludźmi są dla mnie kluczowe. Mam różne grupy znajomych: tych, z którymi tańczę, chodzę na basen czy żegluję. Te relacje dają mi ogromną energię do działania.
Jakie rady udzieliłabyś osobom niepełnosprawnym, które dopiero zaczynają swoją drogę do akceptacji?
Nie poddawajcie się. Szukajcie celów i pasji w życiu. Pozwólcie sobie na przeżycie żałoby po stracie, ale nie zatrzymujcie się na niej. Znajdźcie coś, co Was napędza.
Czy uważasz, że niepełnosprawność przyniosła Ci coś pozytywnego?
Jak najbardziej. Przede wszystkim – żyję. Nie choruję już tak, jak przed amputacją. Poza tym spotkałam wielu niesamowitych ludzi, którzy dodają mi energii do działania.
Jak dbasz o zdrowie fizyczne i psychiczne?
Dla zdrowia fizycznego – wszystkie moje aktywności. Psychicznie pomaga mi terapia, a także wizyty u mojej kosmetyczki, która ma poczucie humoru podobne do mojego. Te małe rytuały pomagają mi zachować równowagę.
Jakie marzenia czy plany masz na przyszłość?
Chciałabym nurkować w Indonezji i polecieć balonem w Kapadocji. Marzę też o podróży do Barcelony, by zobaczyć Park Güell. Uwielbiam podróżować, poznawać nowych ludzi i odkrywać różne kultury.
Myślę, że dzięki Twojej kipiącej energii na pewno uda Ci się zrealizować swoje plany.
Decyzja dojrzewała we mnie długo. Kiedy infekcje i gorączki stale powracały, wiedziałam, że muszę coś zmienić. Lekarze proponowali kolejne operacje, ale miałam już dość. Chciałam żyć, a nie spędzać życie w szpitalach. Najważniejsze było dla mnie, by pozostawić sprawne kolano, co umożliwiało dobre zaprotezowanie. Okazało się, że zostawili mi 11 centymetrów kości poniżej kolana, co było wystarczające. Samo przeżycie amputacji było trudne, ale podczas operacji zachowałam dystans, nawet żartując. To mi bardzo pomogło.
Zobacz galerię zdjęć z projektu!
Dziękujemy za współpracę Radio SuperFM oraz redaktorowi Bartłomiejowi Czetowiczowi!
Dziękujemy Centrum Żeglarskiemu w Szczecinie za udostępnienie jachtu do nakręcenia spotu filmowego!
7 historii
7 bohaterów
Projekt wciąż trwa! Zapraszamy Cię do zapoznania się z pierwszymi bohaterami, którzy dzielą się swoimi historiami, by zmieniać stereotypowe wyobrażenia i promować równość szans. Każdy z nich to osoba, która pokonuje bariery i staje się inspiracją dla innych. Dowiedz się, jak radzą sobie w codziennym życiu, jakie pasje rozwijają i jak osiągają swoje cele.
Ich opowieści to nie tylko źródło motywacji, ale także szansa na lepsze zrozumienie wyzwań, z jakimi się zmagają. Razem możemy zbudować społeczeństwo, w którym każdy, niezależnie od swoich ograniczeń, ma szansę na sukces i akceptację.
DOFINANSOWANO ZE ŚRODKÓW PAŃSTWOWEGO FUNDUSZU REHABILITACJI OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH. NAZWA ZADANIA: OPOWIEŚĆ OSIĄGNIĘĆ I NADZIEI. DOFINANSOWANIE: 250 000 ZŁ, WARTOŚĆ: 250 000 ZŁ, DATA PODPISANIA UMOWY: 24 czerwca 2024